Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ta zbrodnia musi być wyjaśniona

Treść

Pomoc rodzinom ofiar zbrodni sowieckiej obławy augustowskiej oraz ochrona pamięci związanej z tym wydarzeniem to główne zadania Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 roku.

- Chcemy upamiętnić ofiary tego sowieckiego mordu na Polakach, a równocześnie czynić starania, aby ujawnić prawdę związaną z tym tragicznym dla Polski wydarzeniem historycznym. Będziemy wspierać rodziny, które się starają, aby się dowiedzieć, gdzie spoczywają szczątki ich bliskich, zamordowanych w wyniku obławy - powiedział nam ksiądz Wojciech Kuprewicz, przewodniczący komisji rewizyjnej związku. Podkreślił, że działając w organizacji zarejestrowanej w sądzie, można zwracać się z oficjalnymi pismami do urzędów i instytucji w Polsce i za granicą w sprawie sowieckiego mordu niemal 600 obywateli polskich.
Związek, co jest zapisane w jego statucie, stawia sobie również za cel współdziałanie z właściwymi władzami i instytucjami w zbieraniu, utrwalaniu i udostępnianiu wiedzy o wszystkich okolicznościach obławy.
Pierwszym działaniem podjętym przez członków związku jest obrona Domu Turka w Augustowie (dawnej ubeckiej katowni) przed planami prywatnego przedsiębiorcy, który chce to miejsce, związane z męczeństwem polskich patriotów, przebudować na pawilon handlowy. W domu tym prawdopodobnie przetrzymywano czasowo niektóre osoby, aresztowane podczas obławy augustowskiej. - Propagujemy obecnie wśród mieszkańców Augustowa wiedzę historyczną na temat przeszłości Domu Turka, co działo się w nim podczas wojny , kto go zajmował. Nie chcemy dopuścić, by ten ważny historyczny budynek zniszczono - powiedział nam Bogdan Nowacki, wiceprezes związku.
W lipcu 1945 r. oddziały Armii Czerwonej wspomagane przez UB i MO przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną, zwaną obławą augustowską, obejmującą tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic. Oddziały sowieckie przetrząsały lasy i wsie, aresztując podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową. Zatrzymano niemal 2 tys. osób. Część z nich po przesłuchaniach wróciła do domu. Około 600 osób zostało wywiezionych na Wschód i wszelki ślad po nich zaginął. Dziś wiadomo już, że zostali oni zamordowani, nie wiadomo jednak, gdzie spoczywają ich szczątki.
Adam Białous
"Nasz Dziennik" 2009-04-21

Autor: wa