PiS pyta o człowieka na usługi
Treść
Polską rządzi dzisiaj bezideowa grupa interesów, pozbawiona  jakichkolwiek twórczych możliwości i nieustannie posługująca się  kłamstwem, a metodą rządzenia stało się dziś kłamstwo, manipulacja i  nadużywanie wymiaru sprawiedliwości - diagnozował prezes Prawa i  Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji PiS w  Warszawie.
Zjazd zwolenników Prawa i Sprawiedliwości  zakończył się podpisaniem deklaracji "Wspólnie dla Polski" przez prezesa  tej partii oraz reprezentantów ponad 20 organizacji, w tym Ruchu  Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, na którego czele stoi  Maciej Łopiński. W przyszłą sobotę podczas wrocławskiej konwencji mamy  poznać kształt list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.
PiS zostało  poparte w sobotę - czego dowodem było wspólne podpisanie deklaracji -  przez ponad 20 organizacji, które będą wspierać je w wyborach, jak też  znajdą swoich kandydatów na listach wyborczych. Pod deklaracją "Wspólnie  dla Polski" podpisali się reprezentanci m.in. Ruchu Społecznego im.  Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010,  Solidarnych 2010, Stowarzyszenia Twórców dla Rzeczypospolitej, PSL  Piast, Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, Solidarności Rolników  Indywidualnych czy też Ruchu Odbudowy Polski. W deklaracji czytamy  m.in., iż obecny rząd niewiele zrobił, aby zrealizować swoje wielkie  zapowiedzi sprzed objęcia władzy: "Donald Tusk w imieniu swego rządu i  swojej partii obiecywał Polakom pracę w godnych warunkach i za godziwe  wynagrodzenie. Obiecywał cud gospodarczy i sieć autostrad. Obiecywał, że  emigranci wrócą do kraju, bo tu będą mieli pracę i wielkie szanse  rozwoju. Obiecywał to wszystko jako reprezentant Rzeczypospolitej i w  jej imieniu. Polacy są Europejczykami. Chcą pracować, kształcić się,  leczyć się i odpoczywać godnie. Polscy rolnicy chcą korzystać z takich  samych dopłat, z jakich korzystają rolnicy we Francji czy Niemczech.  Zrobiono w tych sprawach niewiele, a to, co zrobiono, nie służy dobrze  Polsce i Polakom". Stwierdzono także, iż "dzisiejszy rząd pogłębia chaos  i nie daje Polakom poczucia bezpieczeństwa. W obliczu największej od  lat tragedii narodowej, jaką była katastrofa smoleńska, państwo zawiodło  i nie zdało egzaminu". Sygnatariusze odwołują się do dziedzictwa  prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Polska musi się rozwijać, być zamożna,  wolna i solidarna. Chcemy takiej Polski, takiej Polski chciał Prezydent  Lech Kaczyński" - zapisano w deklaracji. Wystąpieniami  wiceprzewodniczącej Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego Barbary  Fedyszak-Radziejowskiej i przewodniczącego Ruchu Macieja Łopińskiego  wspominających prezydenturę Lecha Kaczyńskiego rozpoczęto też sobotnie  spotkanie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.
Sztuczki premiera
Uwagę  od konwencji swoich politycznych konkurentów próbował odwrócić, kolejną  propagandową sztuczką, premier Donald Tusk. Na konferencji zwołanej tuż  przed rozpoczęciem konwencji zaproponował cykl przedwyborczych debat  telewizyjnych, w których udział mieliby wziąć, specjalizujący się w  poszczególnych dziedzinach, reprezentanci jedynie Platformy  Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Wyłączenie innych partii z  koncepcji debat może wskazywać, iż Platforma Obywatelska wskutek braku  merytorycznych argumentów broniących cztery lata rządów Donalda Tuska  ponownie chciałaby skierować kampanię na tory awantury z największym  konkurentem. Premierowi Tuskowi nie wychodziło bowiem przekonywanie w  piątek w Sejmie o stabilności sytuacji finansowej naszego kraju,  zwłaszcza że w okresie swoich rządów nie tylko zadłużył państwo na  kolejne miliardy, ale jeszcze - by sfinansować swoją działalność -  musiał podnieść podatki. Propozycji szefa Platformy prezes PiS nie mógł  jednak odrzucić, ale też nie chciał się zgodzić, aby odbyła się ona na  warunkach Platformy, i zaproponował inne zasady. - Dzisiaj rzuca  rękawicę [premier Donald Tusk - red.] i mówi o odwadze. Otóż, szanowni  państwo, powtarzam: okazja do merytorycznej dyskusji była wczoraj. Ale  pójdziemy na rękę. Powstaje ośrodek programowy Prawa i Sprawiedliwości -  będziemy tam zapraszać panie i panów ministrów z tego rządu, żeby zdali  sprawę ze swoich praktyk. Będzie trzeba, zaprosimy i premiera Tuska. A  jeśli chodzi o odwagę, to, panie premierze, dzisiaj odwagą jest spojrzeć  w oczy kobiecie, która, żeby wysłać swoje dziecko do szkoły, musi iść  po kredyt do banku. Niech pan spojrzy - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Rozkopane budowy nie cieszą
Prezes  PiS dokonał przy okazji miażdżącej diagnozy rządów Platformy  Obywatelskiej. Podkreślał, iż system stworzony przez PO służy tylko  nielicznym, a mimo to jest wciąż podtrzymywany. - Skupiają się w nim  wszystkie patologie, wszystkie problemy, które osłabiają Polskę - mówił  Kaczyński. Zaznaczył, że kolejne cztery lata, które są przed nami, nie  mogą być okresem zawiedzionych nadziei i niewykorzystanych szans. W  ciągu mijających czterech - ocenił - Polska nie zbliżyła się do  standardów zamożnych krajów zachodniej Europy. - Nie stało się tak, mimo  że ten rząd dysponuje potężnymi środkami. Tyle tylko, że nie potrafi  się nimi posłużyć. Każe się nam cieszyć z ich minimalnego wykorzystania,  każe się cieszyć z rozkopanych budów, z inwestycji, które mają być  kiedyś tam dokończone. A przecież modernizacja Polski to jest  historyczny obowiązek rządzących. To nie jest żadna łaska. Nie pozwolimy  sobie wmówić tego, że rząd na nic nie ma wpływu - bo często tak mówi - i  za nic nie odpowiada. Jeżeli za nic nie odpowiada, to za co bierze  publiczne pieniądze? - mówił Kaczyński. Ocenił, że pod rządami Platformy  Polska się cofa, jeśli chodzi o standardy demokratyczne i  praworządność, a prozachodni kierunek rozwoju został porzucony. - Metodą  rządzenia stało się kłamstwo, manipulacja, nadużywanie wymiaru  sprawiedliwości. Likwidacja normalnej debaty publicznej, którą zastąpiły  inwektywy. Robi się wszystko, żeby Polacy nie mogli sobie nawet  wyobrazić, że może być lepsza Polska. Żeby nie wierzyli w swoje  możliwości, w swoją siłę. Ale my w te możliwości, w tę siłę wierzymy.  Polską rządzi dzisiaj bezideowa grupa interesów, pozbawiona  jakichkolwiek twórczych możliwości i nieustannie posługująca się  kłamstwem - ocenił prezes PiS. Przywołał przy tym piątkowe wystąpienie w  Sejmie Donalda Tuska podczas dyskusji w sprawie sytuacji na rynkach  finansowych. - Była okazja do merytorycznej dyskusji, było wystąpienie  premiera. Czegóż się dowiedzieliśmy? Dowiedzieliśmy się, że wszystko  jest w porządku, a przecież w 2007 r. była znakomita sytuacja w  finansach publicznych, a o finansach publicznych mówiliśmy. A w ciągu  krótkiego czasu powstał potężny, prawie 8 proc. PKB deficyt i zadłużenie  wzrosło o 300 mld złotych. Usłyszeliśmy, że rząd głównie zabiega o  interesy najbiedniejszych. Czego, jakiej dziedziny dotyczyły przede  wszystkim cięcia w budżecie, i to często cięcia o dwie trzecie? Otóż  wydatków socjalnych - stwierdził Kaczyński. Skrytykował także podejście  rządu do nowej inicjatywy niemiecko-francuskiej w sprawie powołania  rządu strefy euro, co - jak zwrócił uwagę - jest przeprowadzane za  plecami polskiej prezydencji. - A co robi premier? Mówi, że jest  wszystko świetnie. I jeszcze udziela komuś reprymendy. Francji,  mianowicie. Tylko pytanie, proszę państwa, w czyim interesie, w czyim  imieniu? Polski czy może naszego potężnego sąsiada? Kim on jest -  polskim premierem czy człowiekiem na usługi? - pytał Kaczyński. Prezes  PiS podkreślał, że kluczowe będzie ocalenie tego, co w ciągu ostatnich  22 lat zbudowaliśmy wysiłkiem milionów Polaków. Zaznaczył, iż nie  wierzy, że nie znalazły się środki na budowę żłobków, przedszkoli,  szkół, mieszkań dla młodych czy pieniądze dla rodzin, na budowę dróg,  kolei - trzeba je natomiast umieć właściwie wydać.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-08-22
Autor: jc
