Perła Podlasia zagrożona
Treść
Z Waldemarem Rekściem, członkiem zarządu Gdańskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami i Związku Szlachty Polskiej, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler Rozmawialiśmy niedawno o wspaniałej inicjatywie, jaką jest odbudowa od podstaw słynnego zamku warownego w Tykocinie, będącego przez wieki jedną z najważniejszych twierdz Rzeczypospolitej. Dziś zamierza się zmodernizować przechodzącą przez środek zabytkowego Tykocina drogę wojewódzką, co de facto przyczyni się do unicestwienia piękna i uroku tego miasteczka. Kto wpadł na taki pomysł? - Autorem pomysłu jest burmistrz miasteczka inż. Krzysztof Chlebowicz, wspierany przez większość radnych, którzy nie zdają sobie sprawy z negatywnych skutków tego przedsięwzięcia. Oznacza to bowiem nie tylko znaczne unicestwienie unikatowej w skali Polski zabytkowej urbanistyki, ale i zabicie całego piękna i uroku Tykocina. A więc faktyczną śmierć Tykocina jako potencjalnie wielkiego ośrodka turystycznego i powolny jego upadek, gdyż turystyka stanowi dla Tykocina wielką, ale i jedyną szansę rozwoju. Czy w planach nie było żadnej obwodnicy? - Tykocin w ogóle nie posiada planu przestrzennego zagospodarowania, gdyż poprzedni się zdezaktualizował, a mimo monitów nie opracowano następnego, co chce wykorzystać obecny burmistrz. Owszem, poprzedni samorząd, myśląc o modernizacji dróg w Tykocinie i okolicy, zlecił opracowanie studium, które przewidywało budowę rodzaju omijającej Tykocin obwodnicy dla drogi wojewódzkiej, która obecnie przechodzi przez samo serce zabytkowego zespołu, ale wobec stanu technicznego ruch na niej na szczęście nie jest wielki. Ale przecież ta lokalna droga po modernizacji stanie się skrótem w tranzycie Warszawa - Białystok i przez zabytkowe centrum Tykocina zwiększy się ruch tirów... - Przedstawiciel wojewódzkiego konserwatora zabytków jest wręcz przerażony takimi zamierzeniami, gdyż taka modernizacja oznacza drastyczną ingerencję w zabytkową tkankę Tykocina i pozbawienie miasteczka praktycznie omal wszystkiego, co stanowi o jego pięknie i uroku. W całej Europie z zabytkowych centrów usuwa się asfalt i betonowe płyty, przywracając zabytkową kostkę brukową, tymczasem obecne władze miasta są jeszcze na etapie naiwnej wiary w dobrodziejstwo asfaltu, szkła i betonu, wciskanych, gdzie tylko się da. Od kilku lat Tykocin zaczyna się intensywnie rozwijać jako ośrodek ruchu turystycznego, z racji niepowtarzalnych atutów mogąc popularnością równać się z Kazimierzem nad Wisłą, ale ten proces definitywnie powstrzymają kolumny tirów przejeżdżające w dzień i noc przez środek miasta. Pan Jacek Nazarko, który odbudowuje zamek w Tykocinie, powiedział, że budowa tranzytowej drogi w tym miejscu jest "zbrodnią na polskiej kulturze". Czy zgadza się Pan z tym poglądem? - Jak najbardziej. W XVIII wieku Jan Klemens Branicki, po kądzieli potomek hetmana Stefana Czarnieckiego, całkowicie przebudował miasto według jednolitego planu architektonicznego, stanowiącego, co podkreślał prof. Stanisław Herbst, świadome naśladownictwo placu Świętego Piotra w Rzymie. Podobnie jak w Rzymie najważniejszym budynkiem jest Bazylika Świętego Piotra, tak w Tykocinie centralnym punktem jest okazała barokowa świątynia pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej, w której kolumnadę Berniniego zastępują okazałe arkady zakończone wieżami. Wielki plac przed świątynią - podobnie jak w Rzymie - miał pełnić rolę wyłącznie reprezentacyjną. W Rzymie na środku placu stoi obelisk z krzyżem, w Tykocinie wspaniały pomnik Stefana Czarnieckiego dłuta Francuza Piotra de Courday. Temu założeniu podporządkowano resztę zabudowy, nawet z konieczności wyburzając część istniejącej. Dzięki czemu powstał wręcz unikatowy zespół miejski stanowiący wyjątkowo cenny zabytek. Ocalała w większości oryginalna XVIII-XIX-wieczna miejska zabudowa, której towarzyszą zabytki tej miary, co słynna na cały świat synagoga zdobiona przepięknymi freskami. Przeprowadzenie przez sam środek tego zespołu ruchliwej tranzytowej drogi byłoby rzeczywiście "zbrodnią na polskiej kulturze", jak to słusznie określił nieoceniony pan Jacek Nazarko. W czym tkwi niepowtarzalność Tykocina. Czy miasteczko to było przed wiekami ważnym punktem handlowym? - Podlasie, które Zygmunt Gloger zaliczał do północno-wschodnich Kresów dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przez dziesięciolecia stanowiło krainę zapomnianą przez Boga i ludzi, dzięki czemu uniknęło nie zawsze dobrych przekształceń, zachowując unikatowy - i to w europejskiej skali - charakter. I to, co wydawało się zaniedbaniem, jest dziś wielkim atutem tej krainy, dając jej szansę wielkiego rozwoju turystycznego, i to europejskiej miary. Nieskażona ciężkim przemysłem przyroda i parki narodowe z takimi unikatami jak Puszcza Białowieska czy nadbiebrzańskie błota, zabytki światowej klasy jak pałac Branickich w Białymstoku czy unikatowa gotycko-bizantyńska (!) cerkiew obronna w Supraślu, oryginalne szlacheckie zaścianki i wsie tatarskie, ciągle jeszcze żywa typowa dla dawnej Rzeczypospolitej mieszanka narodów, kultur i religii czynią z tej krainy wprost wymarzone miejsce do turystyki i wypoczynku. Pierwotnie Tykocin był twierdzą osłaniającą Mazowsze przed najazdami Prusów i Litwinów. Potem dzięki położeniu na styku ważnych szlaków handlowych wodnych i drogowych stał się dużym portem rzecznym i ośrodkiem handlowym. Zarazem tykociński zamek stał się ważną twierdzą i arsenałem osłaniającym Rzeczypospolitą od niewiernego pruskiego lennika. Był największym zamkiem bastionowym w Polsce. Zaś samo miasto stało się prawdziwym tyglem narodów: Polaków, Litwinów, Żydów, Rusinów, Tatarów, Holendrów, Niemców i Francuzów, po których częściowo ocalały nawet odrębne dzielnice. To przeurocze miasteczko jest swego rodzaju miniaturą dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, mając zachowany jedyny w swoim rodzaju niepowtarzalny wygląd i nastrój. Dotychczas do Tykocina przyjeżdżali głównie Żydzi z całego świata dla obejrzenia synagogi. Teraz to się wszystko szybko zmienia, bo powstają hotele i restauracje. Chociaż odbudowa zamku nie jest zakończona, już teraz jest on miejscem atrakcyjnych widowisk turystycznych przyciągających rosnące rzesze turystów. Można sobie wyobrazić, do jakiego stopnia ten ruch się rozwinie, gdy odbudowa zamku zostanie zakończona. Dzięki staraniom Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków odtworzono bezcenne dla miłośników przyrody starorzecza Narwi. I wszystkie te dobra mogą zostać zdegradowane przez brak wyobraźni. Bo i kto się na dłużej zatrzyma w miejscu, przez które dzień i noc przejeżdżać będą kolumny tirów. Pomijam drastyczny wzrost zagrożenia w ruchu pieszym, co na własnej skórze odczuli niektórzy mieszkańcy miast, dziś z determinacją walczący o budowę miejskich obwodnic. Z jakiego wieku pochodzą najstarsze zabytki Tykocina? - Najstarszy jest tykociński zamek, którego początki sięgają XV wieku. Słynna ongiś obronna synagoga powstała w wieku XVI. Z siedemnastego stulecia pochodzi unikatowy alumnat - przytułek dla weteranów wojska polskiego, który ostatnio nieoceniony ksiądz Nagórski wyjątkowo mądrze zaadoptował na dobry i tani hotel ze znakomitą restauracją i salami konferencyjnymi. Już teraz dzięki alumnatowi Tykocin stał się coraz bardziej modnym miejscem zjazdów szlacheckich rodów. Wspaniale jest zachowana XVIII-wieczna Rezydencja Ekonoma - pozostałość po zespole portowym. W miasteczku zachowały się dziesiątki drewnianych dworków i domów o unikatowej, typowej tylko dla Podlasia architekturze, które jednak wbrew zaleceniom konserwatora nie zawsze są należycie chronione. Czy to prawda, że tykociński zamek po zakończeniu odbudowy ma stać się ważnym ośrodkiem kulturalnym, z odtworzoną słynną biblioteką Łukasza Górnickiego? - Pan Jacek Nazarko zamierza stworzyć z zamku ośrodek tożsamości kulturowej Podlasia. Będzie tam więc hotel z restauracją i salą konferencyjną, ale i - przede wszystkim - unikatowe wielotematyczne zbiory muzealne, pokazujące bogatą i złożoną historię i kulturę tej krainy. Warto pamiętać, że Zygmunt August zamierzał z Tykocina uczynić centrum zarządzania całą Rzeczypospolitą, a zamek miał być jego główną rezydencją, że na tym zamku August II Mocny w roku 1705 ustanowił Order Orła Białego. Władze samorządowe i państwowe powinny pomóc ofiarnemu panu Nazarko odzyskać dla zamku tereny dawnych ziemnych fortyfikacji, zajęte dziś na uprawy rolne, aby można było w pełni odtworzyć te cenne, w dużym stopniu zachowane fortyfikacje. Zaś Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i samorząd wojewódzki natychmiast powinny podjąć działania, które położą kres nieprzemyślanym pomysłom. Inaczej Podlasie i Polska bezpowrotnie utracą cenny zespół zabytkowy i turystyczną atrakcję światowej klasy. Byłaby to rzeczywiście "zbrodnia na polskiej kulturze". Dziękuję Panu za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-30
Autor: wa