Kubica czuje się lepiej
Treść
Robert Kubica wraca do zdrowia. Polski kierowca czuje się już  lepiej, stara się nawet żartować, ale czekają go jeszcze trzy operacje.  Według opiekujących się nim lekarzy, normalne życie zacznie dość szybko,  ale nie sposób dokładnie stwierdzić, kiedy znów będzie mógł zasiąść za  kierownicą bolidu Formuły 1. Na pewno, co podkreślili, potrzebuje na to  dużo więcej czasu. Co jednak niezwykle istotne, prawa ręka, najbardziej  poturbowana w wypadku, powinna być sprawna.
Na razie jednak  najważniejsze jest to, że stan Kubicy się poprawia. Krakowianin cały  czas przebywa w szpitalu Pietra Ligure na północy Włoch i tam pozostanie  przez najbliższe dni. Tam też przejdzie kolejne operacje - stopy,  ramienia i łokcia. Decyzje, kiedy się one odbędą, zapadną  najprawdopodobniej jutro. Wcześniej ranny kierowca musi przejść serię  specjalistycznych badań, które pozwolą go ustabilizować. Jutro też okaże  się być może, jak długo krakowianin pozostanie w szpitalu. - Ogólnie  jednak, w porównaniu z dniem poprzednim, nie ma specjalnych nowości  odnośnie do stanu Roberta. Co ważne, nie zauważyliśmy niczego  niepokojącego, zwracamy uwagę przede wszystkim na to, by zapobiec  ewentualnym krwotokom. Zawodnik ma dużo siniaków i nabrzmień, musimy  uważać, aby nie zaczęły krwawić - powiedział doktor Giorgio Barabino.  Lekarz zdementował pojawiające się informacje, jakoby Kubica wczoraj  rano samodzielnie zjadł śniadanie. - Na to jest jeszcze zbyt wcześnie,  ale potwierdzam, że może już jeść i pić. Poza tym przy traumie, jaką  przeżył, jego ogólny stan psychiczny jest naprawdę bardzo dobry, starał  się nawet żartować - przyznał Barabino. Robert nie wspominał jednak  jeszcze wypadku, niewiele z niego pamięta. Dopytywał się jedynie o swego  pilota Jakuba Gerbera, nic poza tym. Przy Kubicy cały czas czuwają  najbliżsi, rodzice i narzeczona, odwiedzają go przyjaciele. Wizyty nie  trwają długo, najwyżej kilka minut, ale wsparcie i słowa otuchy są  zawodnikowi potrzebne. Doktor Barabino zaznaczył wczoraj, że Robert do  normalnego życia powróci dość szybko. - Znacznie więcej czasu zajmie mu  jednak powrót do sportu, lecz to naturalne. Być może treningi zacznie za  kilka miesięcy. Przywrócenie sprawności mięśniowej trwa, jednak ręka  powinna być sprawna - powiedział. Optymizmu nie ukrywał także Eric  Boullier, szef zespołu Lotus-Renault, który odwiedził wczoraj Kubicę. -  Po krótkiej rozmowie mogę powiedzieć, że zobaczyłem tego samego Roberta,  którego dobrze znam. Nie wiem, kiedy wróci do pełni sił, wiem  natomiast, że odzyska pełną sprawność - zaznaczył.
Polskiego kierowcy  zabraknie oczywiście na starcie większości tegorocznych wyścigów,  najprawdopodobniej opuści cały sezon. Lotus-Renault na razie jednak  wstrzymuje się z ogłoszeniem nazwiska zastępcy, czekając na informacje  na temat przerwy swego lidera. Oczywiście spekulacji nie brakuje, a  zespół prowadzi już rozmowy z potencjalnymi kandydatami. Mówi się m.in. o  Finie Kimim Raikkonenie, aczkolwiek ten już nieraz powtarzał, że nie ma  zamiaru wracać do F1, skupiając się na startach w rajdach. Często  wymieniany jest Niemiec Nico Hulkenberg, który po udanym poprzednim roku  w barwach Williamsa został "zdegradowany" do roli kierowcy testowego  Force India, niezbyt mu odpowiadającej. Maleją natomiast szanse  rezerwowych Renault, czyli Brazylijczyka Bruno Senny i Francuza Romana  Grosjeana - z powodu ich zbyt małego doświadczenia i umiejętności.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-02-09
Autor: jc