Kryzys dotyka Podlasie
Treść
Dwa duże przedsiębiorstwa z województwa podlaskiego mogą wkrótce przestać istnieć. Jacek Łupiński, prezes zarządu spółki ZNTK Łapy, złożył wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku firmy. Natomiast jeden z największych pracodawców na Podlasiu, spółka Bison-Bial, podczas wakacji wstrzymuje produkcję we wszystkich swoich fabrykach.
- Upadek ZNTK Łapy to tragedia dla całej załogi i ich rodzin - powiedział nam Roman Czepe, burmistrz Łap. Przyczyną upadku jest bardzo trudna sytuacja finansowa spółki, brak zleceń ze strony PKP Cargo i innych przewoźników kolejowych. Na koniec maja zobowiązania krótkoterminowe wynosiły łącznie ponad 21 mln zł, a strata netto na koniec maja to ponad 8,5 mln złotych. Spółka podaje, że nie ma możliwości regulowania rat kredytów i pożyczek oraz ma problemy ze zbyciem nieprodukcyjnych składników majątku. Roman Czepe, burmistrz Łap, w specjalnym oświadczeniu, które pojawiło się na stronie internetowej urzędu miasta, pisze: "W obliczu tej tragedii zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli, aby zaangażowali się w pomoc i złagodzenie skutków tego dramatu. Zwracam się do rządu RP, premiera RP, do polityków, aby umieli wznieść się ponad polityczne interesy, podziały i uprzedzenia, a zatroszczyli się o ludzi, którzy tracą miejsca pracy i podstawowe warunki do życia". Wołanie o pomoc burmistrza jest w pełni uzasadnione, tym bardziej że niespełna rok temu zlikwidowano w Łapach cukrownię, przez co na bruk poszło kilkaset osób, a kilka tysięcy rolników straciło dochody z uprawy buraków cukrowych.
Wniosek o ogłoszenie upadłości trafił już do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Pracownicy łapskiego zakładu mają jednak nadzieję, że majątek będzie tak wyprzedawany, aby zakład wciąż mógł naprawiać wagony. Ratując się przed bankructwem, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Łapach sprzedały niedawno, za niespełna 2 mln zł, budynek stolarni i kina zakładowego.
- Wszystkie pieniądze ze sprzedaży tych obiektów przeznaczone zostały na spłatę zaległych zobowiązań, głównie wobec ZUS - mówi Jacek Łupiński.
Zakład chce również sprzedać swój ośrodek wypoczynkowy nad morzem.
Sytuacja ZNTK w Łapach jest dramatyczna, ponieważ PKP Cargo, które są największym kontrahentem zakładów (80 procent zamówień), od przeszło roku nie ogłaszają przetargów na naprawy wagonów. Trwają rozpaczliwe próby znalezienia innych zleceniodawców, ale sytuacja firmy jest coraz gorsza, gdyż utraciła płynność finansową, a od dwóch miesięcy pracownicy nie otrzymują pensji.
Ku upadkowi chyli się również jeden z największych podlaskich pracodawców: Fabryka Przyrządów i Uchwytów Bison-Bial z centralnym zakładem w Białymstoku oraz filiami w Kolnie i Bielsku Podlaskim, w której zatrudnionych jest w sumie około 1000 osób. Dramatyczna sytuacja spowodowana jest brakiem zamówień od zagranicznych odbiorców. Podczas wakacji produkcji w tych zakładach praktycznie nie będzie. Pracownicy wysyłani są na długie urlopy wakacyjne bądź będą pracować na część etatu. Ich zarobki wynosić będą średnio około 1000 złotych na rękę.
Adam Białous
"Nasz Dziennik" 2009-06-23
Autor: wa