Kopacz chce "przekupić" samorządy, ale kasa pusta
Treść
Rząd najwyraźniej postawił sobie za punkt honoru przekształcenie szpitali w  spółki prawa handlowego i ich sprywatyzowanie bez względu na okoliczności, bo  ponownie zgłasza do realizacji ten projekt. Skoro niemożliwe stało się w tamtym  roku przeforsowanie odpowiedniej ustawy z powodu weta prezydenta i poparcia go  przez PiS i SLD, Ministerstwo Zdrowia przystępuje do realizacji tzw. planu B i  będzie chciało za pomocą zachęt finansowych "przekupić" samorządy, aby to one  powoływały spółki w swoich szpitalach. Na ten cel przeznaczono 2,7 mld złotych.  Ta swoista "łapówka" jest jednak zbyt mała, aby województwa i powiaty zaczęły  masowo przekształcać placówki medyczne.
We wtorek rząd ma się zająć  programem przekształceń zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego.  Przewiduje on, że na wsparcie samorządów, które będą wprowadzać takie zmiany w  szpitalach, rząd wyasygnuje 2,7 mld złotych. To tzw. plan B, znany pod nazwą  "Ratujemy polskie szpitale", przygotowany przez resort zdrowia jeszcze w grudniu  ubiegłego roku.
Minister Ewa Kopacz obiecuje tym województwom i powiatom,  które utworzą na bazie szpitali spółki prawa handlowego, pomoc finansową w  oddłużaniu placówek. Trafi ona do tych jednostek, które przygotują odpowiedni  plan restrukturyzacji. Teoretycznie rządowe wsparcie jest bardzo dobrym  pomysłem, bo zdecydowana większość naszych szpitali jest zadłużona i gdyby  doszło do ich przekształcenia w spółki, wtedy z powodu zadłużenia wierzyciele  mogliby szybko zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości szpitala i przejąć jego  majątek. Teraz, gdy placówki te działają jako instytucje użyteczności  publicznej, nikt nie może złożyć do sądu wniosku o upadłość. Resort zdrowia  zdaje sobie jednak sprawę z tego, iż przekształceniem nie będzie  zainteresowanych 100 proc. ZOZ-ów. Obecnie na liście opracowanej przez  Ministerstwo Zdrowia znajduje się zaledwie 50 placówek, spośród prawie 700  działających w kraju, które wyraziły chęć zmiany formy organizacyjnej w spółkę.  Jednak zachęty finansowe mogłyby to - na co liczy resort -  zmienić.
Przypomnijmy, że zapis dotyczący środków na przekształcenia szpitali  znajdował się w zawetowanej w ubiegłym roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego  ustawie wprowadzającej reformę ochrony zdrowia. Szeroko reklamowany i obiecywany  od kilku miesięcy przez Platformę Obywatelską nowy plan tego założenia nie  zmienił. Ale czy jest ono wykonalne?
Z informacji, jakie uzyskaliśmy w  większości urzędów marszałkowskich, wynika, że na razie nie podjęły one żadnych  decyzji w sprawie przekształceń i że nie dysponują nawet listą placówek, które  miałyby zostać zmienione w spółki. Urzędy nie kryją, że główną przeszkodą dla  przekształceń ZOZ-ów jest przede wszystkim ich ogromne zadłużenie wynikające  głównie z zobowiązań publicznoprawnych (np. składki na ZUS, podatki). I tego  nastawienia na pewno nie zmieni 2,7 mld zł pomocy obiecywanej przez  rząd.
Zdaniem samorządów, oferowana kwota, choć dla przeciętnego Polaka  wydaje się ogromna, jest zbyt niska w stosunku do zadłużenia szpitali. I tak na  przykład tylko w województwie podlaskim zobowiązania tamtejszych placówek  wynoszą ponad 500 mln złotych. Podobny dług generują ZOZ-y na terenie województw  lubelskiego, małopolskiego i pomorskiego. - Naszego samorządu nie stać na  wygenerowanie tak wielkiej kwoty. W tej chwili nie możemy przejąć długów naszych  szpitali. Jesteśmy już gwarantem większości kredytów ZOZ-ów, a i tak nie  jesteśmy w stanie uchronić ich przed zajęciami komorniczymi. Jak będzie dalej,  nie wiadomo - powiedział nam Maciej Łukowicz, dyrektor Departamentu Zdrowia  Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Zastrzegł przy tym, że ciągle  nie ma żadnych konkretów co do realizacji przekształceń, m.in. terminu ich  zakończenia.
Zdanie to podzielają posłowie Prawa i Sprawiedliwości z sejmowej  Komisji Zdrowia. Jak podkreśla Tadeusz Cymański, tzw. plan B to tylko kolejna  improwizacja rządu, a obietnice finansowego wsparcia samorządów i szpitali mają  się nijak wobec deklarowanej polityki oszczędnościowej rządu.
Rząd musiałby  bowiem przeznaczyć co najmniej dwa razy więcej pieniędzy na oddłużenie placówek  medycznych, aby pokryć ich zobowiązania i w ten sposób zainteresować szpitale  przekształceniami w spółki. Ale nie brakuje głosów, że nawet kwota 5-6 mld zł  może się okazać zbyt niska na pokrycie długów placówek.
Anna  Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-02-13
Autor: wa
