Intryga w PiS
Treść
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił  wczoraj, że ma "sto procent" zaufania do wiceprezesa partii Adama  Lipińskiego. Oświadczenie w tej sprawie wygłosił po doniesieniach  mediów, jakoby w jego partii - od lat - miał działać "kret", który  przeszkadza wygrywać wybory i miałby nim być właśnie Lipiński. -  Pojawiły się rzeczywiście informacje o tym, że w kierownictwie Prawa i  Sprawiedliwości jest "kret" i jeszcze więcej, że tym "kretem" jest ni  mniej, ni więcej tylko Adam Lipiński, wiceprezes partii, mój bardzo  bliski współpracownik od 20 lat. Otóż ja chcę państwu powiedzieć, że to  jest całkowita nieprawda. Albo ktoś tutaj prowadzi jakąś intrygę, albo  doszło do jakiegoś niebywałego nieporozumienia. Adam Lipiński jest  człowiekiem, do którego mam stuprocentowe zaufanie - stwierdził  Kaczyński. 
Spekulacje medialne, jakoby w PiS miał  działać "kret", pojawiły się wskutek konstatacji, której na łamach  dwumiesięcznika "Arcana" dokonała współpracująca z PiS dr Barbara  Fedyszak-Radziejowska. "Po bardzo wnikliwym i wielokrotnym obejrzeniu  filmu "Dramat w trzech aktach"" jestem przekonana, że nie pozostawiono  Jarosława Kaczyńskiego samemu sobie. Sądzę, że miał i nadal ma w swoim  otoczeniu dobrze schowanego kreta, do którego ma pełne zaufanie" -  stwierdziła. Tygodnik "Wprost" wydedukował, że miałoby chodzić o Adama  Lipińskiego. Prezes PiS sugerował wczoraj, że doniesienia o  Lipińskim-"krecie" stanowią kolejną formę ataku na jego partię. Może  tylko zastanawiać, dlaczego prezes PiS zdecydował się tak ostro i  stanowczo zareagować, poświęcając swoje wystąpienie przed telewizyjnymi  kamerami zdementowaniu "nieporozumienia" czy "zwykłych plotek". Adam  Lipiński w specjalnie wydanym oświadczeniu stwierdził, że pojawiające  się w mediach spekulacje o "krecie" w PiS są "absurdalne, niemądre i  obraźliwe", a łączenie podejrzeń z jego osobą określił mianem "szczytu  absurdu". - Obraża mnie to jako człowieka, polityka i opozycjonistę w  czasach PRL - stwierdził Lipiński.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik Wtorek, 6 grudnia 2011, Nr 283 (4214)
Autor: au
