Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzieje jednej rodziny

Treść

"Rodzinna lekcja historii" to tytuł wystawy prezentowanej w Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku, która poświęcona jest sześciu pokoleniom polskiego artystycznego rodu Sleńdzińskich. Ciekawostką ekspozycji jest to, iż każdy rodowy dokument przedstawiono na osi biegu najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w tym czasie w Polsce i na świecie. Po raz pierwszy Galeria udostępnia zwiedzającym bogate rodzinne archiwum Sleńdzińskich, które zostało jej przekazane przez ostatnią z rodu - Julittę. Głównym atutem tej ekspozycji jest to, że pokazuje ona przekazywane z pokolenia na pokolenie oryginalne rodzinne dokumenty, niektóre pochodzące z wieku XVIII. Podziw wzbudza kunszt, z jakim zostały one wykonane. Kaligrafowane są przepięknym pismem pełnym fantazyjnych zawijasów, na papierze czerpanym, opatrzone finezyjnymi pieczęciami lub stemplami. Najstarszy dokument eksponowany na wystawie pochodzi z roku 1791. Zabytek piśmienniczy informuje, iż Marcin Sleńdziński dzierżawi od klasztoru w Wilnie plac i dwór. Dzierżawa wynosiła 29 złotych polskich, płaconych raz w roku, dokładnie w dzień św. Michała. Z innych dokumentów możemy się dowiedzieć, że rodzina była zasobna, ponieważ posiadała w owych czasach trzy kamienice w Wilnie. Znajdują się tu także przeróżne zaświadczenia i świadectwa. Jedno z nich, dla przykładu, informuje, że Józef Czechowicz, który wszedł do rodziny przez małżeństwo z Anną, może prowadzić dziewiąty z kolei zakład fotograficzny w Wilnie. Miał on prawo używać aż dziewięciu aparatów fotograficznych i fotografować na terenie miasta i jego okolic. Bardzo rzadkimi zabytkami, jakie możemy zobaczyć na wystawie, są szkicowniki Wincentego Sleńdzińskiego. Za udział w Powstaniu Styczniowym został on zesłany na Sybir, gdzie miał spędzić dwadzieścia lat. Wincenty nie mógł na zesłaniu malować na płótnie, więc tworzył w szkicownikach. Malował na kartach papieru albo wklejał swoje rysunki. Zapisywał też opracowane przez przodków lub osobiście receptury produkcji farb. Podaje więc, jak robić farby, jak mieszać, jak przekładać. Z tych rodzinnych przepisów korzystali później potomkowie Wincentego, którzy również trudnili się malarstwem. Bogaty jest materiał ikonograficzny wystawy. Zdjęciami rodzinnymi pokryta jest niemal cała ściana wystawowej sali. Jest na niej też drzewo genealogiczne rodu. Bardzo wiele zdjęć znajduje się również w albumach. Fotografie te mają znaczną wartość historyczną, ponieważ dużo z nich pamięta początki sztuki fotograficznej w Polsce, czyli lata 60. XIX wieku. Są na nich widoczne adresy poszczególnych warszawskich pracowni fotograficznych takich mistrzów, jak Świetlik, Trzciński czy Kostek. Oprawa plastyczna wystawy to panoramy Wilna i Krakowa, miast, w których Sleńdzińscy żyli i tworzyli. Rodzina znanych wileńskich malarzy już nie istnieje, pozostały po niej jednak piękne pamiątki. Są to dokumenty, zdjęcia i wreszcie wspaniałe prace plastyczne tworzone przez następujące po sobie pokolenia rodu. Istnieje też w Białymstoku galeria poświęcona Sleńdzińskim, w której każdy może to wszystko zobaczyć. Adam Białous "Nasz Dziennik" 2007-03-02

Autor: wa